Recenzja - K. G. Lewis "Kaprysy przeznaczenia"
⭐⭐⭐⭐⭐
Dziękuję wydawnictwu WasPos
i autorce K. G. Lewis za możliwość zrecenzowania "Kaprysów
przeznaczenia" ❤️
Gdy tylko przeczytałam opis tej książki, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Od
dawna chciałam zabrać się za jakiś romans mafijny, ale nigdy nie było okazji.
Gdy więc w końcu się przydarzyła, nie mogłam sobie odmówić.
„Kaprysy przeznaczenia”
opowiadają historię dwójki ludzi, powiązanych ze światem włoskiej mafii. Z
opisu dowiadujemy się, że Iwo Accardi to następca przywódcy Camorry, która
sieje grozę w Neapolu. Jest przystojnym, młodym facetem, który doskonale zdaje
sobie sprawę z tego, w jakim świecie żyje i korzysta z tego jak może. Jest
bezwzględny i uwielbia zabawy na jedną noc z dziewczynami, które są nim
zachwycone. Drugą bohaterką jest Delia Rossi, córka człowieka, którego boją się
wszyscy – capo di tutti capi Cosa Nostry. Ma swój charakter, nie pozwala sobą
pomiatać i posiada całkiem niezłe doświadczenie w rzucie szklanymi naczyniami
do celu. Gdy okazuje się, że los postanowił ich połączyć, zwłaszcza Delia jest
negatywnie nastawiona do swojego narzeczonego i przyszłego męża. Jakie
niespodzianki zgotuje im los i czy w końcu będą ze sobą razem szczęśliwi?
Delia już z samego opisu
wydaje się być bohaterką, którą pokocha każda kobieta – pewna siebie, znająca
swoją wartość i walcząca o to, co jej się należy, w tym szacunek. Mnie jednak
nie zachwyciła. Owszem, wszystkie te cechy pojawiły się u niej na kartach
powieści, ale była dla mnie też trochę irytująca. Przez pierwsze 100-150 stron
trudno mi się czytało tę książkę, bo miałam wrażenie, że ma ona sprzeczne ze
swoimi myślami zachowania (od razu przepraszam przyjaciółkę, której częściowo
opisywałam niektóre takie akcje). Myślałam, że bardziej polubię Iwo i
faktycznie, gdybym z tej dwójki miała kogoś wybrać, mimo wszystkich, mniejszych
i większych, grzeszków, wybrałam właśnie jego. Przyznaję jednak, że i jego
miałam ochotę udusić za niektóre zachowania.
Po takim początku
sądziłam, że książka kompletnie nie przypadnie mi do gustu i będę nią,
niestety, kompletnie zawiedzona. Na szczęście dalsza część odrobinę uratowała
moją opinię o „Kaprysach przeznaczenia”. Końcówka faktycznie była pełna
najróżniejszych emocji i przyznaję, nie chciałam odrywać się od czytania żeby w
końcu poznać rozwiązanie kilku kwestii. Trochę żałuję, że akcja została urwana
w takim momencie, według mnie przydałby się jeszcze jeden rozdział z
perspektywy Delii, a może wtedy czytelnicy mieli jeszcze większy apetyt na drugi
tom. Mimo wszystko planuję sięgnąć po kolejną część, gdy tylko wyjdzie,
bardziej z ciekawości co do dalszego życia Delii i Iwa. Nie mogę jednak
niestety powiedzieć, że pierwszym tomem byłam zachwycona. Trochę się zawiodłam,
mogło być zdecydowanie lepiej i tego oczekiwałam po opiniach.
Komentarze
Prześlij komentarz