Recenzja - K. G. Lewis "Kaprysy przeznaczenia"

23/2021 || 5/10

⭐⭐⭐⭐


Dziękuję wydawnictwu WasPos i autorce K. G. Lewis za możliwość zrecenzowania "Kaprysów przeznaczenia" ️ Gdy tylko przeczytałam opis tej książki, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Od dawna chciałam zabrać się za jakiś romans mafijny, ale nigdy nie było okazji. Gdy więc w końcu się przydarzyła, nie mogłam sobie odmówić.

„Kaprysy przeznaczenia” opowiadają historię dwójki ludzi, powiązanych ze światem włoskiej mafii. Z opisu dowiadujemy się, że Iwo Accardi to następca przywódcy Camorry, która sieje grozę w Neapolu. Jest przystojnym, młodym facetem, który doskonale zdaje sobie sprawę z tego, w jakim świecie żyje i korzysta z tego jak może. Jest bezwzględny i uwielbia zabawy na jedną noc z dziewczynami, które są nim zachwycone. Drugą bohaterką jest Delia Rossi, córka człowieka, którego boją się wszyscy – capo di tutti capi Cosa Nostry. Ma swój charakter, nie pozwala sobą pomiatać i posiada całkiem niezłe doświadczenie w rzucie szklanymi naczyniami do celu. Gdy okazuje się, że los postanowił ich połączyć, zwłaszcza Delia jest negatywnie nastawiona do swojego narzeczonego i przyszłego męża. Jakie niespodzianki zgotuje im los i czy w końcu będą ze sobą razem szczęśliwi?

Delia już z samego opisu wydaje się być bohaterką, którą pokocha każda kobieta – pewna siebie, znająca swoją wartość i walcząca o to, co jej się należy, w tym szacunek. Mnie jednak nie zachwyciła. Owszem, wszystkie te cechy pojawiły się u niej na kartach powieści, ale była dla mnie też trochę irytująca. Przez pierwsze 100-150 stron trudno mi się czytało tę książkę, bo miałam wrażenie, że ma ona sprzeczne ze swoimi myślami zachowania (od razu przepraszam przyjaciółkę, której częściowo opisywałam niektóre takie akcje). Myślałam, że bardziej polubię Iwo i faktycznie, gdybym z tej dwójki miała kogoś wybrać, mimo wszystkich, mniejszych i większych, grzeszków, wybrałam właśnie jego. Przyznaję jednak, że i jego miałam ochotę udusić za niektóre zachowania.

Po takim początku sądziłam, że książka kompletnie nie przypadnie mi do gustu i będę nią, niestety, kompletnie zawiedzona. Na szczęście dalsza część odrobinę uratowała moją opinię o „Kaprysach przeznaczenia”. Końcówka faktycznie była pełna najróżniejszych emocji i przyznaję, nie chciałam odrywać się od czytania żeby w końcu poznać rozwiązanie kilku kwestii. Trochę żałuję, że akcja została urwana w takim momencie, według mnie przydałby się jeszcze jeden rozdział z perspektywy Delii, a może wtedy czytelnicy mieli jeszcze większy apetyt na drugi tom. Mimo wszystko planuję sięgnąć po kolejną część, gdy tylko wyjdzie, bardziej z ciekawości co do dalszego życia Delii i Iwa. Nie mogę jednak niestety powiedzieć, że pierwszym tomem byłam zachwycona. Trochę się zawiodłam, mogło być zdecydowanie lepiej i tego oczekiwałam po opiniach.

Komentarze

Popularne posty